Deprywacja snu

Nie możemy obejść się bez snu, podobnie jak nie możemy się obejść bez pokarmu. Deprywacja snu jest nie tylko nieprzyjemnym, ale bardzo groźnym w skutkach zaburzeniem snu. Niewyspanie nie jest dobrym stanem.

Deprywacja snu to inaczej brak snu. Konsekwencjami niedoboru snu są niekorzystne zmiany funkcji poznawczych. U osoby pozbawionej snu pojawia się rozdrażnienie oraz ogólny spadek sił witalnych, a czasami nadmierne, chorobliwe pobudzenie.

 

Deprywacja snu jest także przyczyną wielu zaburzeń somatycznych organizmu. Czasami bywa przyczyną nadwagi lub cukrzycy oraz chorób nowotworowych. Przeplatające się zaburzenia układu nerwowego i somatycznych reakcji są dowodem tego, że organizm broni się uczuciem senności niezdolnym do opanowania. Brak snu może w ekstremalnie długim trwaniu powodować śmierć.

 

Kiedy deprywacja snu staje się niebezpieczna? Według specjalistów medycznych już jednorazowe przekroczenie granicy stu godzin bez snu może spowodować nieodwracalne zmiany w naszej psychice. Jednak dużo poważniejsze skutki niesie za sobą trwająca latami deprywacja snu polegająca na skracaniu sobie czasu spania, niż jednorazowe nieprzespanie kilku nocy.

 

Wstrząsającą historią doskonale wyjaśniającą, jakie są skutki deprywacji snu był przypadek Petera Trippa, radiowego DJ-a z Nowego Jorku, który uczestniczył w 1959 w bezsennym maratonie czuwania.

 

Specjaliści medyczni monitorowali wszelkie zmiany zachodzące w jego funkcjonowaniu poznawczym oraz zaburzenia metaboliczne. Już od pierwszej nieprzespanej nocy Peter Tripp odczuwał nasilające się halucynacje wzrokowe. Po stu godzinach bezsennego maratonu lekarze zdiagnozowali poważne problemy z jego pamięcią. Nasilające się halucynacje spowodowały u Petera Trippa niespodziewane i silne ataki paniki oraz agresji.

 

Z kolei Randy Gardner z San Diego (Kalifornia) wytrzymał jedenaście dni i dwadzieścia cztery minuty bez chwili snu. Eksperyment szkolny odbył się w 1965, a Randy Garnder miał wówczas tylko siedemnaście lat. Stan taki uzyskał bez zażywania środków pobudzających. Wyczyn chłopca upamiętniony został w Księdze Rekordów Guinessa.

 

Deprywacja snu może być odpowiedzialna za przewlekłe migreny. Jest to związane z zaburzeniami fazy snu REM, w której pojawiają się szybkie ruchy gałek ocznych (Rapid Eye Movement). REM to druga faza snu, zwana snem płytkim.

 

W fazie snu REM pojawiają się nasze marzenia senne i pojawia się całkowite rozluźnienie mięśni. Zaburzenia tej fazy snu prowadzą do nieprzyjemnych stanów zbliżonych do psychoz, czy też halucynacji.

 

Deprywacja snu nie zawsze jest jednak przekleństwem. Okazuje się mieć zbawienny wpływ na depresję, gdyż powoduje analogiczne zmiany neurochemiczne w mózgu pacjenta chorego na depresję, do pozytywnych zmian spowodowanych obecnie stosowanymi lekami antydepresyjnymi.

 

Drobiazgowo badano skuteczność poprawy nastroju następującej po sesji pozbawienia snu. Badacze stosowali sesję deprywacji snu przez 36 godzin. Deprywacja snu powodowała polepszenie nastroju u chorych ze zdiagnozowaną depresją. Niestety, u osób bez zdiagnozowanej depresji nie zauważono w czasie badań żadnych pozytywnych zmian w nastroju.

 

Pozytywną zmianę nastroju po sesji deprywacji snu zdiagnozowano u niemal 60% badanych pacjentów cierpiących na depresję. Zdecydowanie lepsze wyniki wystąpiły u chorych z depresją endogenną (uwarunkowaną biologiczne), niż u chorych z depresją reaktywną (powstałą na skutek określonych zdarzeń w życiu). Deprywacja snu okazała się skuteczniejszą metodą terapii u pacjentów z depresją dwubiegunową niż jednobiegunową.

Antydepresyjnie zadziałał brak snu w drugiej połowie fazy snu chorego. Zaleca się więc pacjentowi nie przespać jednej nocy, a położyć spać do łóżka kilka godzin wcześniej niż zwykle to czynił.

Oczywiście, każdy miecz ma dwa końce. Deprywacja snu bywa też przyczyną depresji.

Lekceważymy deprywację snu, bo sen nie jest zbieżny z obowiązującym stylem życia. Dynamiczne czasy i zachłanność wobec świata powodują, że zapominamy o niezbędnej dla naszego organizmu, fizjologicznej czynności w postaci snu.

 

Jeśli dokuczają Ci chroniczne problemy ze snem, musisz koniecznie znaleźć przyczynę takiego stanu i się z nią uporać. Może to być nadmiar stresu, zbyt szybki tryb życia, wieczorna ekspozycja na jasne/niebieskie światło, lub też nadużywanie kawy. Czasem też przyczyny nie są oczywiste, a ich poszukiwania mogą zajmować dość dużo czasu. W takich sytuacjach przynajmniej na czas poszukiwań odpowiedniego sposobu, warto rozważyć zastosowanie suplementów na sen, wybierając te bezpieczne i z dobrze udokumentowaną skutecznością. Przykłady takich suplementów znajdziesz tutaj: https://grananerwach.pl/skuteczne-suplementy-na-sen/

 

 

2015-01-17