Święta na diecie. Jak kontrolować wagę ciała

Święta Wielkanocne okazały się próbą, której wasza wola schudnięcia poddała się niemal bez walki? Dotychczasowa dieta i wielomiesięczny wysiłek włożony w kontrolowanie wagi został zaprzepaszczony w zaledwie dwa dni świąt?

Święta to czas szczególny, całkowicie różny od codziennych rutynowych zajęć. Czas nagrody, relaksu, spędzony przy rodzinnym stole, w gronie najbliższych. Niestety kojarzony zwykle z  niekończącym się maratonem biesiadnym. To często czas pokusy, której ofiarą pada niejedna dieta. Jak przetrwać święta?


Jak powszechnie wiadomo, silna wola jest jak mięsień. Słabnie, jeśli jej odpowiednio nie ćwiczymy. Aby jednak ćwiczenie było skuteczne, nie wystarczy zidentyfikować pokusę i trwać w mocnym postanowieniu, że nic nas nie złamie. Najlepszą strategią na święta jest przejście do ofensywy. Co to oznacza?


Przede wszystkim cały czas musimy mieć przed sobą jasno sprecyzowany cel. To, co chcemy w bliższej lub dalszej perspektywie osiągnąć.

 

Równocześnie potrzebna jest zimna kalkulacja, umiejętność dokonania rachunku zysków i strat w przypadku poluzowania restrykcyjnej diety. Bez uświadomienia sobie, ile będzie nas kosztować jajko w majonezie, poprzedzone aromatycznym żurkiem na wędzonce i zwieńczone deserem, nie wygramy. Nie będziemy bowiem znać ceny chwili kulinarnej rozpusty.


Jeśli wpadliście na pomysł, że święta będą czasem dyspensy, po którym bezboleśnie wrócicie do codziennej rutyny, jesteście w błędzie. Nie ma nic gorszego, jak udzielenie sobie przyzwolenia na chwilę słabości, z nadzieją, że zaległości uda się szybko nadrobić. To nic innego jak osłabianie muru, poprzez tworzenie w nim kolejnych wyłomów.


Popadanie w przesadę też jednak niczemu dobremu nie służy. Negowanie istnienia tych wszystkich przysmaków, na które mamy ochotę i udawanie, że nie istnieją, przez całkowite ich wyeliminowanie z diety, może doprowadzić do tego, że pragnienie będzie nie do opanowania. Wszak natura ludzka tak przekornie jest zorganizowana, że bardziej pociąga nas to, czego mieć nie możemy. Kluczem do sukcesu jest więc umiar.


Inną skuteczną strategią na święta okazać się może prokrastynacja. Warto spróbować odsunąć w czasie zaspokojenie łaknienia, by wyciszyć system nagrody w mózgu. To on jest odpowiedzialny za to, że zarzucamy dietę i szukamy przyjemności. Najpierw pojawia się apetyt, poszukiwanie źródła zaspokojenia przyjemności, połączone z narastaniem napięcia. Potem przychodzi satysfakcja z zaspokojenia tej potrzeby i obniżenie napięcia.


Specjaliści podpowiadają też, by nauczyć się mówić nie, kiedy jesteśmy wodzeni na pokuszenie. (bp)


 

 

 

2015-04-08