Taniec Zorby. Nikos Kazantzakis: Grek Zorba

Kiedy bohater-narrator powieści Nikosa Kazantzakisa Grek Zorba w jednej chwili traci wszystko: majątek, świetlaną przyszłość oraz pracowników, zaczyna tańczyć i czuje się wolny oraz wyzwolony jakby zamknięty w ponurym, ciężkim więzieniu konieczności znalazł w małym kąciku igrającą swawolnie swobodę i wraz z nią oddał się zabawie.

Nigdy wcześniej miłośnik Dantego zwany przez wszystkich Szefem nie zachowywał się w ten sposób. Był powściągliwy i poukładany, a jako człowiek wykształcony podchodził do wszystkiego racjonalnie i nie szukał wolności w najprymitywniejszej zabawie.

 

Zmiany podejścia do życia nauczył go współpracownik i przyjaciel Aleksy Zorba. Ten sześćdziesięciopięcioletni Grek z Macedonii jest całkowitym zaprzeczeniem i jednocześnie dopełnieniem Szefa: hołduje odwiecznym zasadom swoich przodków – używa życia, delektuje się nim, potrafi w każdej sytuacji znaleźć dobrą stronę.

 

Uwielbia smaczne jedzenie – sam zresztą doskonale gotuje – i  wino. Nie lubi przemęczać się pracą, ale kiedy coś go pasjonuje, potrafi pracować cały dzień, jak wtedy, gdy chce skonstruować na górze kolejkę zwożącą do morza pnie drzew. Kocha kobiety i chociaż z żadną nie jest zbyt długo, to przez ten czas, gdy są razem, odnosi się do wybranki jak do królowej, dlatego przepadają za nim nie tylko damy w jego wieku, ale nawet młode dziewczęta.

 

Właśnie tak po królewsku traktuje starą Bubulinę, dawną metresę, która lata świetności ma już za sobą i teraz żyje całkowicie samotnie. Dzięki Zorbie Hortensja odżywa, znowu czuje się młoda i kochana. Wspomina przeszłość , ale szczęśliwa jest właśnie teraz, u boku Aleksego.

 

Zorba jest lojalny wobec przyjaciół i ludzi, których lubi i ceni – dla nich gotów jest narazić życie. Potrafi ruszyć przeciwko całej gromadzie – tak jest na przykład wówczas, gdy wieś z zemsty zabija wdowę. Tłumowi przeciwstawia się jedynie Zorba.


Gdy jest szczęśliwy, gra na swoim ukochanym santuri, ale gdy coś układa się nie po jego myśli – santuri milczy. Zawsze natomiast Aleksy jest w stanie okazać swoje emocje – zarówno radość jak i smutek – tańcem. Taniec Zorby nie ma nic wspólnego z karykaturalnymi figurami, jakie wykonują młodzieńcy na polskich weselach czy zabawach. To taniec – rozmowa.

 

Zorba tańczy całym sobą: skacze, wyrzuca do góry ramiona, poprzez te ruchy oddaje wszystkie myśli i uczucia, których nie jest w stanie wyrazić słowami. Tak było zawsze: tańczył, gdy umarł mu synek, za pomocą tańca rozmawiał z Rosjaninem (tak właśnie rozmawiają bogowie i szatany – stwierdza). Tańczył, gdy kochał.


Szef dość długo sceptycznie odnosi się do witalności Aleksego. Ale gdy wreszcie daje upust swoim uczuciom, gdy odrzuca konwenanse, zapomina o ukształtowanej powściągliwości i zaczyna tańczyć, czuje się częścią natury, a utrata majątku przestaje być bolączką, a staje się początkiem swobody. Takiej radości Szef nigdy nie przeżył; to było coś podniosłego, nieuchwytnego – wszechogarniająca wesołość, prawdziwy dobry stan.

 

Nigdy też wcześniej nie smakowało mu tak kreteńskie wino, a uczta spożywana z Zorbą miała w sobie coś z jedności z wszechświatem. Zrozumiał, że to dla takich chwil warto żyć, nawet gdyby przyszłość przyniosła największe nieszczęścia.


W Polsce bardziej znany od książki Kazantzakisa jest chyba zrealizowany na jej podstawie przez Michaela Kakojannisa film Grek Zorba (1964) z wielką kreacją Anthony’ego Quinna w roli Zorby. Ale to książka wyraźniej niż film uczy, że szczęście osiąga się żyjąc w wielkiej symbiozie z naturą i posiadając umiejętność cieszenia się ze wszystkiego, co ta natura daje człowiekowi.

Cytaty z: Nikos Kazantzakis Grek Zorba, tłum. Nikos Chadzinikolau. Książka i Wiedza, Warszawa 1989.
 

 

 

2014-10-20