O glutenie i jego nietolerancji słów kilka

Od dłuższego czasu popularnym trendem żywieniowym jest eliminacja z diety produktów zawierających gluten. Wielu z nas, przekonanych jest o swoim silnym uczuleniu na tą substancję. Czy jednak nasze obawy przed spożywaniem glutenu są zasadne? Skąd się biorą? Skąd przyszła moda na wykluczenie glutenu z diety? Czy powinniśmy podejmować samodzielne decyzje o przejściu na dietę bezglutenową? Przeczytaj i poznaj historię nietolerancji glutenu.

Nietolerancja glutenu zdaje się być odkryciem ostatnich kilku lat, jednak jak się okazuje już na przełomie I i II wieku naszej ery Areteusz z Kapadocji mówił o zespole niedożywienia z przewlekłą biegunką, który wiązał właśnie ze spożywaniem zbóż. Objawami nietolerancji glutenu zajął się następnie pediatra Samuel Gee, który w 1888 opisał kliniczny obraz celiakii. Spisał on objawy i zalecał stosowanie diety, która w pewnym stopniu faktycznie przynosiła efekty, gdyż zalecała wykluczenie produktów zawierających gluten.
 

Przełomowym czasem dla rozwoju wiedzy o celiakii były lata 50 XX. w., gdy najpierw lekarz Wim Dicke odkrył bezpośredni związek pomiędzy wykluczeniem z diety pszenicy, żyta i owsa a poprawą stanu zdrowia chorych. Kolejnym odkryciem było stwierdzenie faktu, iż to gluten, jako składnik tych produktów, powoduje objawy celiakii a następnie opisanie zaniku kosmków jelitowych, które następuje w wyniku choroby. Do połowy lat 80 XX w. wiedzieliśmy już o celiakii całkiem sporo. Na przykład to, że jest autoimmunologiczną chorobą dziedziczną i znaliśmy jej objawy.

 

Diagnoza celiakii nie jest rzeczą prostą, gdyż wyróżniamy kilka jej rodzajów – klasyczny, niemy, ukryty i potencjalny. Objawy choroby trzewnej klasycznej są najprostsze do scharakteryzowania i opisania, jednak ich występowanie nie oznacza, że pacjent na pewno jest chory. Aby stwierdzić celiakię konieczne jest wykonanie szczegółowych badań. Przede wszystkim należy zgłosić do specjalisty zwanego gastroenterologiem, który zleca kolejne badania – z krwi lub biopsję jelita cienkiego. W przypadku stwierdzenia celiakii podstawą leczenia jest stosowanie diety bezglutenowej.

 

Ostatnimi laty, rynek produktów spożywczych stał się bardzo przystępny dla osób, cierpiących na celiakię. Kupno produktów bezglutenowych jest możliwe niemalże każdym sklepie na terenie całego kraju. Skąd bierze się to zjawisko? Czy jest związane z tak znacznym wzrostem ilości osób, u których konieczne jest podjęcie diety bezglutenowej? 

 

Okazuje się, że trend ten ma swoje początki w 2011 roku, gdy profesor Peter Gibson z Monash Uniwersity w Australii opublikował wyniki badań dotyczące opisanego przez niego samego syndromu NCGS (non-celiac gluten sensitivity). Badania wskazywały na występowanie objawów podobnych do celiakii typu klasycznego u osób, u których nie stwierdzono choroby trzewnej. Praca badawcza doktora Gibsona stała się bardzo popularną i wywołała wiele zmian zarówno w nawykach żywieniowych ludzi, jak i przemyśle spożywczym, który w dużej mierze zaczął stawiać na promocję kosztownych i niekoniecznie zdrowych produktów bezglutenowych. Okazuje się że brytyjski rynek produktów oznaczonych jako gluten free wart jest 238 milionów funtów. A liczba ta nieustannie wzrasta. Według prognoz dla światowego rynku produktów bezglutenowych wykonanych przez Pracownię Badań Rynków Zagranicznych w ciągu najbliższych 5 lat rynek ten wart będzie już aż 5,8 miliardów funtów.

 

Jest to niesamowite zjawisko zwłaszcza ze względu na fakt, iż w 2013 roku doktor Gibson powtórzy swoje badanie. 37 osób, które stwierdziły u siebie nietolerancję glutenu niezwiązaną z celiakią przez określony czas otrzymywały posiłki, o których składzie nie wiedzieli ani badani ani lekarze. Badanie wykazało, że osoby, które otrzymywały produkty bogate w gluten, ale zostały poinformowane, że jest odwrotnie nie czuły żadnych dolegliwości związanych z nadwrażliwością na ten składnik. I odwrotnie – pacjenci, którzy otrzymywali posiłki bezglutenowe, ale myśleli że jedzą zwykłe produkty raportowali znaczne pogorszenie samopoczucia i nasilenie objawów nietolerancji. Badanie to jasno wskazuje na fakt, iż syndrom NCGS jest silnie związany z efektem placebo. Po tych doświadczeniach doktor Gibson przyznał się do błędu w pierwszych badaniach i całkowicie się z nich wycofał.

 

Obalenie wyników badań dotyczących nietolerancji glutenu niezwiązanej z celiakią nie wpłynęło w żaden sposób na rozwój rynku produktów bezglutenowych. Nadal prężnie się rozwija, a w każdej sieciówce możemy zaopatrzyć się w tego typu produkty. Warto pamiętać, że jeśli podejrzewamy celiakię u siebie lub swoich bliskich, należy niezwłocznie skontaktować się z lekarzem i skorzystać z jego porad, nie stosując diety bezglutenowej na własną rękę, gdyż może być dla nas niezmiernie szkodliwa.

 

 

2017-11-09