Antynatalizm. Czy człowiek musi się rodzić i cierpieć?

W dobie internetu dostęp do najróżniejszych myśli i stanowisk wobec życia, cierpienia i śmierci jest niezwykle prosty. Dlatego mający tylko kilkanaście lat nurt antynatalistyczny ma już rzesze zwolenników i wzbudza najróżniejsze emocje. Może jednak dzieje się tak przede wszystkim dlatego, że podobne postawy cechowały wielu ludzi od tysięcy lat?

Chociaż termin antynatalizm był prawdopodobnie użyty po raz pierwszy w odniesieniu do koncepcji życia, czy też nie-życia w 2006 przez Théophile’a de Girauda, to jednak przykłady wyznawania przez ludzi takich postaw towarzyszą kulturze od jej zarania. Na popularnej w starożytności, ale i w średniowieczu myśli gnostyckiej wyrósł silny nurt marcjonizmu. Herezja narodziła się w okolicach roku 120 lub 130 w Aleksandrii. Główną tezą marcjonizmu była wiara w boski dualizm, według którego znanym nam światem rządzi zły, okrutny demiurg. Wyzwolenie się z tego świata, w tym poprzez nie rodzenie kolejnych pokoleń niewolników demiurga, pozwoliłoby człowiekowi zbliżyć się do dobrego boga, którego królestwo jest jednak poza tym światem.

W obecnym rozumieniu antynatalizm jest stosowany powszechnie jako negatyw terminu natalizm i terminu pronatalizm oraz jako filozofia życia planety, w której człowiek przestał odgrywać ważną rolę. Według antynatalistów, dalsze rozmnażanie się gatunku ludzkiego i zaludnianie planety doprowadzi do szybkiej zagłady Ziemi. Tysiące lat hołdowania człowiekowi spowodowało nieodwracalne zmiany w świecie Natury. Rezygnując z dalszego rozmnażania się, z istnienia kolejnych pokoleń, człowiek może przywrócić równowagę, której teraz – w obliczu narastających kryzysów i problemów Ziemi -  tak bardzo pragnie. Przeludnienie planety faktycznie jest ogromnym problemem, prawdą też jest że rozrastająca się ludzka populacja coraz szybciej wykorzystuje istniejące naturalnie i ograniczone dobra, pozbawiając ich przyszłe pokolenia.

 

Filozofia antynatalistyczna jest swoistą reakcją na wyrosłą m.in. z humanizmu presję społeczną, religijną oraz polityczną, która niezwykle nobilituje rodzicielstwo i chyba jednak też wyolbrzymia jego rolę. Bo nie każdy człowiek musi i chce posiadać potomstwo. Co jest jednak bardzo ważne, antynataliści nie odrzucają jednak rodzenia dzieci z egoistycznych pobudek, ale z powodu logicznej troski o przyszłość wszystkich gatunków na Ziemi.

 

Południowoafrykański filozof, autor licznych publikacji na temat zalet antynatalizmu, David Benatar wymienia liczne i różne argumenty za wprowadzeniem tej zaskakującej filozofii w praktykę. Rzeczywiście, oparty na prawdziwym założeniu jest na pewno przynajmniej ten, według którego w pewnych momentach życia każdy człowiek odczuwa bólu na różnych jego poziomach. Skuteczną metodą uniknięcia cierpienia może więc być nie narodzenie się.

 

Cieszącą się popularnością jest koncepcja etyki negatywnej, mającej być idealnym zaprzeczeniem etyk afirmatywnych, które chwalą ludzkie istnienie i akcentują jego pozytywną stronę. Według etyki negatywnej, zjawisko ludzkiej prokreacji jest metodą manipulacji, krzywdzenie jednostki poprzez osadzenie człowieka w niemoralnej i niebezpiecznej z założenia przestrzeni.

 

 

2019-08-15