Traktat o dojrzewaniu: Olga Tokarczuk: E.E.

Przepoczwarzanie się dziewczynki w kobietę to czasami proces długotrwały i trudny, wprawiający w zakłopotanie nie tylko tę, którą dotyka, ale także wszystkich dookoła niej. Kim jest taka dorastająca osoba, jakie są jej marzenia, pragnienia i myśli? I co ostatecznie zamyka ten etap?

Erna Eltzner, bohaterka powieści Olgi Tokarczuk, ma piętnaście lat. Jest krucha i delikatna, nie uchodzi za piękność. W dodatku urodziła się jako środkowe dziecko w wielodzietnej rodzinie – nic więc nie przemawiało za tym, aby czymkolwiek się wyróżniała, aby zwracała na siebie czyjąś uwagę. Nie ma lotnego umysłu, nie przejawia żadnych talentów. Mimo posiadania sióstr i braci czuje się osamotniona; właściwie z nikim – ani z rodziny, ani spoza niej – nie jest szczególnie blisko.


Wszystko zmienia się, gdy Erna odkrywa w sobie dar widzenia… duchów. A jest to początek XX wieku, a zatem czas, kiedy ogromnie modne są – z jednej strony seanse spirytystyczne i nawiązywanie kontaktów z zaświatami, a z drugiej – psychoanalityczne badania snów i interpretowanie ich zgodnie z sugestiami bardzo wówczas cenionego Zygmunta Freuda.


Teraz Erna nie może narzekać na brak zainteresowania. Okazuje się być bardzo podatnym medium; na organizowanych przez matkę seansach łatwo wpada w trans, mówi różnymi głosami, a zebrani wokół niej uczestnicy spotkań bez trudu rozpoznają w jej gestach, minach i słowach swoich utraconych bliskich. Dziewczyna staje się obiektem zainteresowań Waltera i Teresy Frommerów, wychowanków samej Heleny Bławatskiej, członkini Towarzystwa Teozoficznego.

 

Walter chce jak najczęściej organizować seanse z udziałem Erny – jest przekonany, że ona naprawdę ma dar przechodzenia „na drugą stronę”. Równie ważna staje się bohaterka dla młodego naukowca Artura Schatzmanna, który pisze doktorat z psychoanalizy i sądzi, że dokładne badania mózgu dziewczynki przy jednoczesnym zapisywaniu jej snów  pozwolą wykryć, na czym polega fenomen widzeń i tym samym rozsławią imię przyszłego uczonego.


Czy Erna rzeczywiście kontaktuje się z duchami? Czy nigdy nie upiększa swoich snów? Długo sama wierzy, że wszystko, o czym opowiada, przydarza się naprawdę – żyje bowiem swoim wewnętrznym życiem i fantazjami na pograniczu jawy i snu. Jednocześnie zainteresowanie tak licznego grona poważnych osób  na pewno jej imponuje i nie chciałaby zawieść ich oczekiwań. Ale wkrótce  dar słabnie, Erna nie ma już mocy poruszania przedmiotów, nie wpada w głęboki trans.

 

Jeszcze młodsze siostry próbują jej „pomóc” naginając rzeczywistość i za pomocą specjalnie pozawiązywanych nitek tłukąc porcelanową zastawę, ale E.E. zmienia się nieodwracalnie. Przestaje być wiotką, anemiczną istotą, razem z pierwszą menstruacją pojawiają się rumieńce, a ciało wyraźnie się zaokrągla. W Ernie-kobiecie nie ma już dawnej duchowości i oryginalności. Dzieciństwo przemija bezpowrotnie.


Olga Tokarczuk z wielkim znawstwem tematu pokazuje dramatyczny proces dojrzewania osadzony w nasyconym szczegółami z epoki kolorycie historycznym. Bo przeszłość można zatrzymać tylko na kartach książek. W życiu <<wczoraj>> brzmi tak samo jak <<sto lat temu>> i do tego samego się sprowadza: nie istnieje.

Cytat z: Olga Tokarczuk „E.E.”. Wydawnictwo Literackie, Kraków 2005.
 

 

 

2015-10-27