Kocie historie: Koty w historii Francji

Kot w kulturze! Przyjrzyjmy się tym niezwykłym futrzakom nieco bliżej. Poznajmy dzieje kota i jego relację z ludźmi na przestrzeni czasu i w różnych momentach naszej cywilizacji. Na początek zachęcamy do zapoznania się z francuskimi kotami, które mimo bardzo ciekawego życia, to łatwo z ludźmi nie miały.

Życie zwierzęcia domowego w dawnych czasach było warte tyle, ile pożytku się miało ze stworzenia w gospodarstwie lub majątku. Kot był więc niezwykle nisko w hierarchii zwierząt, bo ani nie dawał człowiekowi mleka, a mięso i skóra też się do niczego praktycznego nie nadawały.

 

Jednak koty nie miały dużych wymogów, więc ich populacja w Europie dynamicznie rozwijała się od średniowiecza we wszystkich krajach. Do Francji nieprzydatne na pierwszy rzut oka koty przywieźli z Ziemi Świętej zakonni rycerze – Templariusze. Nauczyli oni Francuzów, jak łatwo chronić zbiory żywności przed małymi gryzoniami, jak myszy i szczury. Po prostu, nasłać na złe szkodniki wygłodniałe koty!

 

Wydawać się mogło, że dzięki praktycznemu zastosowaniu w gospodarstwie, koty rozmiłują w sobie Francuzów. Niestety, każdy kto zna koty, to zna również ich nieprzewidywalny charakter, skrywaną głęboko dzikość i niezależność. To budziło dystans, a nawet niepokój.

 

Nic więc dziwnego, że koty wykorzystano w obaleniu potęgi Templariuszy przez króla Filipa IV Pięknego. Francuski król był zadłużony u templariuszy, więc w piątek 13 października 1307 uwięziono wielu mnichów-rycerzy. Oskarżono ich o herezję, kult demona Bafometa, świętokradztwo, czary i spisek przeciwko Francji.

 

Kota uznano podczas procesu za diabolicznego sprzymierzeńca templariuszy. Inkwizytorzy twierdzili podczas procesów, że mistrzowie zakonu, będący największymi czarownikami w Europie z łatwością przyjmowali postać kota, żeby czynić rzeczy haniebne.

Łatkę kotom przypięto, więc i posypały się konsekwencje. Półtora wieku po procesie Templariuszy  papież Innocenty VIII uznał koty za pogańskie zwierzęta. W całej Europie, w tym również we Francji palono na stosach te pożyteczne futrzaki.

Dzieci straszono popularnymi bajkami, w których koty wysysały życie z niemowląt, zjadały trupy i zagryzały śpiących ludzi. Potrzebujący poklasku inkwizytorzy kontynuowali nawet procesy kotów, którym zarzucano braterstwo ze światem ciemności.

Kiedy Europa się cywilizowała, to niektóre szaleńcze dogmaty - jak ten o piekielnym pochodzeniu kota – słabły i zapominano o nich. Jednak w pierwszej połowie XVIII wieku przy ulicy Saint – Severin w Paryżu doszło do szaleńczej tragedii. Żona właściciela warsztatu drukarskiego rozmiłowana była w kotach. Dokarmiając je spowodowała, że tabuny kotów dniami i nocami czekały na przynależne im ochłapy.

Z obecności kotów niezadowoleni byli uczniowie drukarza, którzy nie tylko nie mogli spać w nocy przez kocie hałasy, to jeszcze otrzymywali gorszą strawę, niż małe futrzaki. Pewnego dnia chłopcy, poparci gronem sąsiadów urządzili sobie radosną zabawę. Polegała ona na mordowaniu setek kotów z ulicy Saint – Severin. Użyli do tego drewnianych pałek, kijów i sztachet. Co istotne, nikt ze współczesnych nie dostrzegł makabrycznego wymiaru tej smutnej historii. Życie kota nie miało żadnego znaczenia.

Rewolucje mają to do siebie, że tracą ci, którym było dobrze, a uciskani stają u steru władzy i zyskują. Rewolucja francuska okazała się więc dla kotów niezwykłym wzrostem ich pozycji na szczeblach drabiny dla przydatnych zwierząt. U schyłku rewolucji francuskiej pięcioosobowy organ rządowej egzekutywy o nazwie Dyrektoriat musiał radzić sobie z wieloma problemami. Najpoważniejszymi były głód i choroby, w tym również choroby zakaźne.

Odpowiedzialnością za przykry stan rzeczy obarczano mnożące się bezczelnie szczury. Zjadały i niszczyły zapasy żywności, a poza tym roznosiły wiele groźnych chorób. Nic więc dziwnego, że w czasach dyrektoriatu gatunek kotów doczekał się niezwykłej nobilitacji do rangi urzędników państwowych, wyspecjalizowanych w tępieniu niebezpiecznych szkodników.

Koty stały się potrzebne i nietykalne. Zachęcano je wręcz do rozmnażania się, a na ich wyżywienie wydawano pewne kwoty z państwowej kasy. Kocury i kotki awansowano ze względu na zasługi w walce z małymi gryzoniami i dekorowano wyjątkowymi nagrodami.
 

 

 

2015-12-14