Masz problem? Przeciwności prowadzą do sukcesu

Kiedy wszystko wokół nas się wali, a życie rzuca nam pod nogi kolejne kłody, nie wolno się poddawać. Dlaczego? Bo to one kształtują nasz charakter i nas umacniają…

Stare przysłowie mówi: co cię nie zabije, to cię wzmocni. A jak wiadomo, przysłowia są mądrością narodów. Gdy się więc głębiej zastanowić nad sensem tego stwierdzenia, okazuje się, iż zmaganie z przeciwnościami jest rodzajem życiowych lekcji.


Kiedy wydaje się, że mamy wszystko, nagle rozpada się całkiem udany związek, tracimy bliskich lub pracę. To oczywiście sytuacje, w których ziemia rozstępuje się pod stopami. Czujemy wówczas, że tracimy kontrolę nad zdarzeniami, nad własnym życiem i jest to przyczyną poważnej frustracji, a nawet depresji. Co wtedy?


To dobry czas na zastanowienie i refleksję. Na uświadomienie sobie, że życie nie składa się wyłącznie z pasma sukcesów i spijania śmietanki. Jeśli odpowiednio wcześnie zdamy sobie z tego sprawę, uda nam się uniknąć poważnych kłopotów. Łatwiej będzie się podnieść, gdy wiemy, że wynika z tego dla nas lekcja. Najważniejsze jednak, by wyciągnąć z niej wnioski na przyszłość, by uczyć się na błędach i nie poddawać.


Kiedy wydaje się, że wszystko sprzymierzyło się przeciwko tobie, pamiętaj, że samolot wzbija się w powietrze pod wiatr, a nie z nim. Pojawiające się na naszej drodze przeszkody stanowią dla nas cenne doświadczenie. Uczą nas elastyczności i pokory wobec zrządzeń losu. Budują nasz kręgosłup moralny i odporność na ewentualne niepowodzenia.


Poukładanie rzeczywistości na nowo może zająć trochę czasu. Nie warto jednak odkładać rozwiązania problemów na później, licząc, że wszystko samo się ułoży. W ten sposób odsuwamy w czasie realizację własnych pragnień. Nie powinniśmy dopuszczać do tego, by chwilowa destabilizacja zrujnowała nasze marzenia.

 

Nie wolno tracić z oczu celu. Dążenie do niego, choć niełatwe, jest drogą do życiowego sukcesu. Mając to na uwadze, każde niepowodzenie należy traktować jak wyzwanie.


Pokonywanie kolejnych przeszkód może być odczuwane jako przykre przekraczanie indywidualnej strefy komfortu. Przybici niepowodzeniem często boimy się kolejnej porażki, podejmowania kroków, które wydają się ryzykowne. Jednak to właśnie zmaganie z własną słabością i strachem dodaje nam siły i wiary, że można wygrać własne szczęście i odnieść sukces. Nie warto więc szukać wymówek. (bp)

 

 

2015-04-27