Zaszyć się na osiem miesięcy i zachować abstynencję od alkoholu... Czy to możliwe?

Warszawa jest jednym z tych miast, które problem alkoholizmu znają aż za dobrze. Nic więc dziwnego w tym, że nadużywający alkohol warszawiacy coraz częściej sięgają po niekonwencjonalne formy leczenia nałogu, wśród których szczególne kontrowersje budzą esperalowe wszywki przeciwalkoholowe. To od nich terapia wzięła swoją potoczną nazwę: "zaszywania alkoholika”.

Niezależnie od tego czy jest to Warszawa, czy Wrocław, czy też dowolne inne miasto w Polsce, „zaszywanie alkoholika” jest terapią powszechnie znaną starszemu pokoleniu. Wówczas o osobach, które zdecydowały się na wszycie esperalu mówiło się, że „są zaszyte” lub „dały się zaszyć”. Wszystko po to, żeby przezwyciężyć pociąg do alkoholu i trzymać się od niego z daleka.

 

Dzisiaj zabieg implantacji esperalu można wykonać w praktycznie każdym niepublicznym gabinecie chirurgicznym w Warszawie oraz w zdecydowanej większości ośrodków publicznych (zobacz na http://www.chirurg-24.pl). Podobnie jest w innych miastach w Polsce. Ale jeszcze do niedawna esperalowe wszywki przeciwalkoholowe były nie do zdobycia. Ze względu na niską skuteczność terapii w roku 2009 zakończono ich produkcję i były całkowicie niedostępne na rynku. Po latach wznowiono produkcję specyfiku, tym razem pod nazwą disulfiram, w konsekwencji czego wszywki alkoholowe wróciły na rynek i są ogólnodostępne. Jak działają?

 

Dystrybułowane obecnie wszywki przynoszą takie same efekty, jak wszyty esperal – nie hamują głodu alkoholowego, ale upośledzając metabolizm alkoholu w wątrobie prowadzą do automatycznego zatrucia alkoholowego organizmu, co sprowadza się do występowania nieprzyjemnych objawów fizycznych. Objawy towarzyszące piciu po zaszyciu przypominają objawy zwykłego kaca, z tym że są o wiele silniejsze i pojawiają się już kilka minut po spożyciu nawet niewielkiej ilości alkoholu. Warto przy tym pamiętać, że ani esperal, ani disulgiram nie są lekami na alkoholizm i w żadnym stopniu nie powinny być tak traktowane.

 

Czy alkoholik po zaszyciu chętnie sięga po kielicha?

 

U podłoża wszywek esperalowych leżą założenia terapii awersyjnej. Zgodnie z tymi założeniami nieprzyjemne objawy fizyczne, które mogą trwać od 4 do 10 godzin po spożyciu alkoholu powinny odstraszać od alkoholu, tym samym czyniąc wszywkę skutecznym hamulcem wymuszającym abstynencję. Doświadczenia terapeutów pokazały, że samo tzw. „zaszycie alkoholika” nie wystarczy, gdyż pacjent ma pełną świadomość, iż źródłem nieprzyjemnych doznań jest esperal, a nie alkohol, w związku z czym to terapię obwinia o swoje złe samopoczucie.

 

Osoby o większej podatności na terapię awersyjną zachowują abstynencję, ale na ogół jest to abstynencja czasowa, której ramy wyznacza czas rozkładania się specyfiku w organizmie, który producent wszywek szacuje na ok. osiem miesięcy od implementacji. W skrajnych przypadkach pacjenci decydują się na usunięcie implantu przed okresem jego samoczynnego rozpadu.

 

W dużych ośrodkach miejskich, Warszawie, Krakowie, Wrocławiu w celu osiągnięcia jak najlepszych rezultatów leczenia terapeuci sięgają po różne narzędzia terapeutyczne jednocześnie. Zaszycie esperalu jest w tym przypadku jednym z wachlarza narzędzi, które stanowi uzupełnienie terapii psychologicznej. Wszywek antyalkoholowych nie należy jednak postrzegać jako samodzielnego leku na alkoholizm. Takie ich postrzeganie nie przynosi zamierzonych rezultatów, gdyż w wielu przypadkach sama terapia awersyjna nie wystarczy – często tęsknota za przyjemnym stanem upojenia alkoholowego wygrywa z niechęcią wywołaną sztucznie spowodowanymi dolegliwościami, których źródło jest pacjentowi doskonale znane.  

 

 

 

2018-09-14